Młyn w Budrach

Będąc w Budrach nie należy ominąć starego, ogromnego 4-kondygnacyjnego młyna z urządzeniami młyńskimi z XIX w. Jest to miejsce wyjątkowe ze wzglądu na idealnie zachowane tam jeszcze urządzenia.

 

Historia młyna w trzech aktach

 

Akt I

Historia młyna zaczyna się w XVIII w. kiedy na te tereny przybywa Guilbert Pluquet z rodziną. Uchodzą z Wattrelos w Francji by uniknąć prześladowań religijnych. Wybierają teren Księstwa Pruskiego stosującego liberalną politykę wyznaniową, osiedlają się w Walterkehmen, dzisiejsza Olchowatka, Obwód Królewiecki. Kolejne pokolenia rodziny Pluquet, różnie pisanej, zamieszkują w kolejnych miejscowościach Prus.

W Budrach zjawia się Hermann Plüoquett i Anna z domu Sembach. Małżonkowie doczekają się siedmioro dzieci: Anny, Helene, Gustava, Elizabeth, Bruno, Bernharda, Hermanna.

W roku 1918 Hermann Plüquett rozpoczyna budowę młyna w Budrach. W 1925 r. powstaje turbina wiatrowa. Trzech synów Hermana Bruno, Gustav i Bernhard uczą się młyńskiego fachu, zdobywają wiedzę i doświadczenie operatora tartaku i operatora maszyn. Od 1924 r. Bruno pracuje w rodzinnej firmie jako pilarz. Zgodnie z tradycją i zasadami dziedziczenia, najstarszy z synów ma odziedziczyć młyn i sąsiadujący z nim tartak. Gustav jednak w 1925 r. opuszcza Budry i emigruje do Ameryki, do Wisconsin.

W 1928 r. Gustava odwiedza Bruno, zatrzymuje się w Ameryce na trzy lata. Nie mieszka jednak z bratem, zatrzymuje się w Michigan i buduje samochody dla Forda w Detroit. W międzyczasie w młynie w Budrach postępują prace modernizacyjne. W 1928 r. rampa załadunkowa zostaje zadaszona, rok później zainstalowany zostaje 40kW silnik diesla.

Na początku 1931r. do Budr wraca z emigracji Bruno, dziedziczy młyn z tartakiem, w tym samym roku zdaje egzamin czeladniczy.

31 marca 1935 r. umiera Hermann Bruno. Bruno oficjalnie przejmuje młyn i tartak, w prowadzeniu biznesu pomaga mu brat Bernhard, który jednocześnie pełni funkcję Naczelnego Mistrza cechu młynarzy okręgu Angerburg.

W 1936 roku Bruno Plüquett bierze ślub z Maria Jagalską, którą poznał w sklepie/restauracji prowadzonej przez Bruno Jagalskiego, którą ten dzierżawił od niejakiego Borowskiego.

W Boże Narodzenie 1936 r. umiera w Ameryce Gustav. W styczniu 1937 Bruno wyjeżdża do USA by wspomóc swoją szwagierkę i jej syna Heinza. W 1938 roku ponownie wyjeżdża do Stanów, aby sprowadzić wdowę i syna po Gustavie do Budr.

W 1939 r. Bruno zdaje egzamin mistrzowski na młynarza. Jeszcze tego samego roku,28 sierpnia został „wcielony” do wojska. W kwietniu 1941 został zwolniony za prowadzenie działalności o wysokiej wadze społecznej, ale został przydzielony do Volkssturmu.
W latach 1942 i 1944 na świat przychodzą dwie córki Brunona i Marii: Brunhild i Renate.

Koniec roku 1944 to koniec buderskiej historii rodziny Plüquett.

Maria Plüquett wraz z dwójką małych dzieci rozpoczyna długą i niebezpieczną ucieczkę, w jedną z najmroźniejszych zim, ten okres często nazywany jest Wielką ucieczką.

W 1945 roku ranny Bruno trafia do niewoli brytyjskiej z której zostaje zwolniony w czerwcu 1945, w Szlezwiku-Holsztynie. Nigdy po wojnie nie przyjechał do Polski, do Buder. To już był zamknięty rozdział.

Akt II

W 1945 r. opuszczony młyn w Budrach jakimś cudem nie został zniszczony, ani do cna rozszabrowany przez radzieckie oddziały tyłowe, ani przez polskich szabrowników. Opustoszały, pozbawiony silników, pasów transmisyjnych i innego drobnego wyposażenia, które mogło się do czegokolwiek przydać, dotrwał  do lipca 1954 r. kiedy to przybył do Budr mistrz młynarski z Jedwabnego – Franciszek Zwoliński wraz z rodziną, aby przejąć młyn w imieniu Rejonowych Zakładów Młynów Gospodarczych Polskich Zakładów Zbożowych w Biskupcu, wyremontować go i uruchomić.

Remont i uzupełnianie osprzętu oraz zainstalowanie nowego silnika o mocy 40 kW trwało ponad rok, ale młyn został uruchomiony dopiero w 1957 r., kiedy doprowadzona została do niego energia elektryczna. W 1971 r. rozebrany został metalowy stelaż turbiny wiatrowej, posadowiony za północną elewacją młyna.

W 1980 r. Franciszek Zwoliński przeszedł na emeryturę, a kierownictwo młyna objął jego syn – Wiesław Zwoliński. Młyn mielił i dostarczał mąkę do piekarni w Budrach, w Baniach Mazurskich, Kruklankach, Wydminach, Radziejach i Sulimach koło Giżycka. Około 4 do 5 ton żytniej mąki miesięcznie dostarczano też do ciastkarni „Łuczanka” w Niegocinie koło Giżycka.

W latach 1977 – 1981 młyn w Budrach podlegał instytucjonalnie Spółdzielni Kółek Rolniczych w Budrach, a od 1981 r. stał się własnością Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Węgorzewie. Kierownik Wiesław Zwoliński przeszedł na emeryturę w 1991 r., zaś kierownictwo młyna przejął jego syn – Leszek Zwoliński, który kierował obiektem do 1995 r., kiedy to młyn unieruchomiono i zamknięto.

Akt III

Tak się składa, że historia młynarstwa i przemysłowej działalności młyna w Budrach, to historia dwóch rodzin. Od powstania młyna do 1945 r. – hugenocko-pruskiej rodziny Plüquett, a od 1954 r. do końca przemysłowego funkcjonowania młyna – podlasko-mazurskiej rodziny Zwolińskich.

Blisko trzy dekady we młynie nic się nie działo – przetrwał w swoistej hibernacji do nowej roli, związanej już nie z przemysłem, a z dziedzictwem kulturowym. Dziś otworzył ponownie swoje podwoje jako: MŁYN KULTURALNY

 

Na zdjęciu: Maria z domu Jagalski oraz Bruno Plüquett.